środa, 31 marca 2010
tapeta
Kupiliśmy ostatnią rolkę, bo więcej nie było, ale pani nam obiecała, ze jak nie wystarczy to ona coś wymyśli.
Zabrakło tyle ile widać na załączonym obrazku, pojechaliśmy do pani a ona sie wyparła, ze nas zna i ze cokolwiek obiecywała i trzeba czekac na jedną rolkę, zeby 3x 0,5m wyciąć;)
Ja to juz biorę z uśmiechem.
Bo stolarza i tak nie przebije;)
Zabrakło tyle ile widać na załączonym obrazku, pojechaliśmy do pani a ona sie wyparła, ze nas zna i ze cokolwiek obiecywała i trzeba czekac na jedną rolkę, zeby 3x 0,5m wyciąć;)
Ja to juz biorę z uśmiechem.
Bo stolarza i tak nie przebije;)
wtorek, 30 marca 2010
poniedziałek, 29 marca 2010
jako, że
w kuchni postępów nie ma, nie licząc zamówionych: blatu i listwy łaczącej
prezentuję oto kontakty ;)
prezentuję oto kontakty ;)
środa, 24 marca 2010
drugie życie szuflad
Dostaliśmy je w spadku po starszym kuzynie. Były koloru jasnej sosny. A teraz mają w sobie trochę więcej radości i uśmiechu;)
poniedziałek, 22 marca 2010
dwie szafki
Pierwsza przez nas złozona szafka to wisząca sześćdziesiątka;)
W opakowaniu nie było instrukcji, ale udało się. Brakuje jeszcze uchwytów.
W opakowaniu nie było instrukcji, ale udało się. Brakuje jeszcze uchwytów.
Narozna dziewięćdziesiątka miała instrukcję, ale bez kłopotów się nie obeszło. W końcu nie składamy szafek na co dzień;)
Dolne zaślepki dorabialiśmy sami, bo w zestawie były takie sklejkowe jak boki szafek, fronty są drewniane i jakoś nam to tak nie pasowało. Musimy tylko zawosować te doły;) Resztę szafek złożymy jak będzie troszkę czasu.
czwartek, 18 marca 2010
środa, 17 marca 2010
druga szansa
Fachura dostał drugą sznsę - choć nie było łatwo.
Polerował całą powierzchnię cały dzień.
Jak widać pozostał kolorowy wosk w szczelinach, ale stwierdziliśmy, ze i tak wolimy to co jest od poprzedniego widoku.
Te plamy dodały nawet swoistego uroku podłodze - nieco ją postarzyły. Chcąc uzyskać taki efekt zapewne mielibyśmy problem a tu proszę... ;)
Nie wiem jak będzie wyglądał ostatecznie zawoskowany.
Postanowilismy zorbić go teraz bezbarwnym olejowoskiem.
Najlepiej wyglądałby zabielony, ale na to nie mamy juz ani siły ani kasy.
Polerował całą powierzchnię cały dzień.
Jak widać pozostał kolorowy wosk w szczelinach, ale stwierdziliśmy, ze i tak wolimy to co jest od poprzedniego widoku.
Te plamy dodały nawet swoistego uroku podłodze - nieco ją postarzyły. Chcąc uzyskać taki efekt zapewne mielibyśmy problem a tu proszę... ;)
Nie wiem jak będzie wyglądał ostatecznie zawoskowany.
Postanowilismy zorbić go teraz bezbarwnym olejowoskiem.
Najlepiej wyglądałby zabielony, ale na to nie mamy juz ani siły ani kasy.
i przyszedł fachura
Wycyklinował nam parkiet tak, ze nie moglismy uwoerzyć w to co widzimy.
Jako laicy pomyśleliśmy sobie,że tak to widocznie ma wyglądać i jak połozymy na to olejowosk to nie będzie tak źle...
Zasmarowaliśmy parkiet w 2 godzinki i naszym oczom dopiero ukazała się cała tragedia zaistniałej sytuacji!!!
Nie wiem, czy zdjęcia oddają efekt... jak się wyraził syn fachury oddając nam rację:
- " wygląda jak źle połozone gumoleum"
Jako laicy pomyśleliśmy sobie,że tak to widocznie ma wyglądać i jak połozymy na to olejowosk to nie będzie tak źle...
Zasmarowaliśmy parkiet w 2 godzinki i naszym oczom dopiero ukazała się cała tragedia zaistniałej sytuacji!!!
Nie wiem, czy zdjęcia oddają efekt... jak się wyraził syn fachury oddając nam rację:
- " wygląda jak źle połozone gumoleum"
Historia pewnego parkietu
Był sobie piękny dębowy parkiet.
Jego właścicieli rozpierała duma z pracy jaką włozyli w jego połozenie.
Jego właścicieli rozpierała duma z pracy jaką włozyli w jego połozenie.
walka z pyłem
Dziś pomalowałam kuchnię, farby wystarczyło na styk - jak zwykle - farby zawsze deficyt;)
Wyszorowałam łazienkę.
Wyszorowałam łazienkę.
poniedziałek, 15 marca 2010
monsun
Monsunowa zieleń to kolor, który mamy w sypialni i w kuchi będziemy mieć.
Dziś sobie tylko poodcinałam, ponieważ jutro przyjedzie nasz mistrzunio od cyklinowania, więc całości nie malowałam (wiadomo- pyły).
I tak cały czas coś nas spowalnia, opóźnia... nawet wiosna się opóźnia.
Meble do kuchni tez juz mamy, ale w sklepie, zeby się nie kurzyły...
Za to łazienkę pomalowałam dziś dwa razy i mam nadzieję, ze więcej nie trzeba będzie. Cała jestem w białe kropki.
Dziś sobie tylko poodcinałam, ponieważ jutro przyjedzie nasz mistrzunio od cyklinowania, więc całości nie malowałam (wiadomo- pyły).
I tak cały czas coś nas spowalnia, opóźnia... nawet wiosna się opóźnia.
Meble do kuchni tez juz mamy, ale w sklepie, zeby się nie kurzyły...
Za to łazienkę pomalowałam dziś dwa razy i mam nadzieję, ze więcej nie trzeba będzie. Cała jestem w białe kropki.
niedziela, 14 marca 2010
Parkiet
Uwaga...mam wycyklinowany parkiet!
Ale zdjęć nie pokażę, bo jestem taka ZŁA!!!!!!
Nie wiedziała, że tydzień mojej i K. roboty można zniszczyć w dzień jeden!
Facet nam odwalił taką chałę, że MASAKRA.
We wtorek ma ostatnią szansę na rehabilitację.
Właściwie to sam się prosił, bo ja już go widzieć nie chciałam.
Zobaczymy.
Ale zdjęć nie pokażę, bo jestem taka ZŁA!!!!!!
Nie wiedziała, że tydzień mojej i K. roboty można zniszczyć w dzień jeden!
Facet nam odwalił taką chałę, że MASAKRA.
We wtorek ma ostatnią szansę na rehabilitację.
Właściwie to sam się prosił, bo ja już go widzieć nie chciałam.
Zobaczymy.
niedziela, 7 marca 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)